piątek, 27 września 2013

Siedmio kilowa kruszyna... <3

W nocy po raz pierwszy mielismy z Vickusia istny meksyk plakala praktycznie co chwile jesc nie chciala pic tak samo ,a w pampersie sucho...
Pomyslalam ,ze moze cos zlego sie jej sni ,wiec wzielismy ja do siebie , po raz drugi w zyciu probowalam ja uspac (sama zasypia) ,ale i tak plakala ,posmarowalam dziaselka ,ale bez wiekszego rezultatu jedynie syropek Calpol pomogl , i zasnela niunka spokojnie...
Z rana poszlam z perla na wazenie ,gdzie doznalam szoku bylam przekonana ,ze na 100% bedzie wazyc gdzies ponad 8kg ,a tu taki szok... !
Wazy niunia zaledwie rowne 7kg oraz mierzy 66cm...
Wedlug poloznej "wszystko jest okey ,i nie ma czym sie martwic ,a wage ma dobra"...
Sama nie wiem co o tym mam myslec...

1 komentarz:

Brzdące Dwa i ich Mama pisze...

Jest ok :) nie masz sie co martwic :P

typowalam Cie

http://brzdacedwa.blogspot.co.uk/2013/10/liebster-blog-award-iii.html