Dzien mija dzis dosyc ponuro Lukasz w pracy , wiec pewnie dlatego... : (
Krolewna slodko sobie spiocha jak na krolewne przystalo... <3
A mama...?
Patrzy , oglada , przeglada rozne sklepy internetowe... ;p
Lukaszek za jakies ponad 2 godziny dopiero bedzie w domku... ; /
Strasznie nie lubie jak On tak pracuje od 16-24 , ale coz ktos pracowac na rodzine musi...
Co tam wiecej u Nas... ?
Chyba nic oprocz tego , ze Vicky od jakis 2 dni wcina sobie Monte [serki] , je wafelki z nadzieniem czekoladowym , w sumie tylko slodkie by jadla , a mleczko cos jej nie idzie dalej je 120 maxymalnie , a czasami w drodze wyjatku jakies 150ml...
Jakos lepiej jej idzie te juz zrobione co wystarczy je przelac tylko do buteleczki do wtedy wypije caly taki kartonik...
W sumie jeszcze jarzynowa zupke lubi , i ostatnio smakowala jej pomidorowa z marcheweczka , kurczaczkiem , i ryzem...
Jestem zmeczona strasznie tym Vicky jedzeniem...
Martwi mnie , ze tak malo mleka wypija...
Jak bedzie wieksza to ja chyba osiwieje przez te jej jedzenie , a wlasciwie jego brak...
Jutro kierunek MacDonald oraz na Polskiej dzielnicy duzy sklep z Polskimi produktami [ tam najwiekszy wybor jest Polskich produktow dla dzieci ]...
Moze nowe smaki cos pomoga...?
I moja niunia zacznie w koncu jesc cos wiecej...
Oby... <3